Niedziela Palmowa w czasach zarazy

Stajemy na progu Wielkiego Tygodnia. Przed nami najważniejszy tydzień w roku. W tym roku będzie raczej trudny niż wielki. Okoliczności nie da się porównać. Instrukcje i dyspensy, które kieruje do nas Episkopat i poszczególni biskupi diecezjalni są nadzwyczajne. Jak zbliżające się Święta.

Oczami wyobraźni widać: Oto ON, pan życia i śmierci wjeżdża na osiołku, lud krzyczy ‘hosanna”, rzucają płaszcze, w rękach mają palmy. Nagle obraz się zamazuje. Ojciec Święty kroczy sam przez pusty plac św. Piotra. Apostoł naszych czasów. Namiestnik Chrystusa. Biały Orędownik Nadziei. Idzie sam. Niesie ze sobą cały Kościół.

Dziś niedziela, a świątynie mamy niemal puste. Liturgia trwa w domach. Kościół przecież nie jest zamknięty. Kościół jest rozproszony po domach, jest rozesłany. A zamknięte drzwi naszych domów nie stanowią żadnego problemu dla NIEGO. Przecież przyszedł też do Apostołów ‘mimo drzwi zamkniętych’. Przychodzi i do nas. Jest Bogiem. Jest Bogiem z Nami. Jest Emmanuelem. A Jego łaska rozlewa się na nas. On udziela swego błogosławieństwa nie tylko w sakramentach. Daje nam życie jak chce i kiedy chce. Jest przecież Bogiem. Dziś gdy nie możemy ‘pójść do Niego’ to On przychodzi do nas.

Jesteśmy przecież Kościołem, jego mistycznym ciałem. Nawet gdy jesteśmy w domu, a nie w świątyni. Jesteśmy Kościołem. Żywym, żyjącym.

Postawmy w domu palmę na honorowym miejscu. Niech będzie znakiem, że oto Król nadchodzi. Mimo drzwi zamkniętych. Odczytajmy całą rodziną Mękę Pańską. Może z podziałem na role? Kto mieszka sam niech też odczyta ją na głos. Niech Słowo Boże wypełni przestrzeń naszego Kościoła domowego.

Wyrazem wspólnoty Kościoła jest też miłość, okazywana w sposób czynny. Może w tym tygodniu szczególnie? Czas zarazy to czas weryfikacji wielu postaw. W tym miłości bliźniego. Wokół nas jest wiele osób samotnych, odsuniętych, zepchniętych na margines. Nie zachęcam do kontaktów bezpośrednich, ale pomyślmy jak można wesprzeć różne charytatywne inicjatywy. Wpłacić grosz na #PosiłekDlaLekarza, wesprzeć wolontariuszy, którzy szyją maseczki, czy świąteczną paczkę z żywnością „podrzucić” samotnej sąsiadce.  Ogranicza nas tylko wyobraźnia i troska o bezpieczeństwo wspólne.

To czas próby. Próba Miłości. Próba odpowiedzialności. Za najsłabszych. To wielka tęsknota i próba odnalezienia tego, co najważniejsze. Bez dodatków, ozdób, bisiorów i złota. Nie lękajmy się. Pan jest z nami.

Autor

TeDeo.pl

Nazywam się Joanna Lewicka. Jestem teologiem. Jestem też żoną jednego męża, mamą trójki dzieci, doktorantką, po trochę kucharą, gospodynią, dekoratorką wnętrz, pielęgniarką i menadżerem domowym. Lubię ciepłą kawą, miękkie swetry, książki, wschody słońca, wypieki domowe, lubię sprawiać innym radość, lubię wszelkie DIY. Jednego dnia czytam teologiczne artykuły, za chwilę szyje sukienki dla barbie, smażę naleśniki i zaklejam zdarte kolano. To wszystko czasami niemal jednocześnie. A od teraz jestem również blogerką :) Dziękuję mojemu mężowi, bo bez niego nie mogłabym tego wszystkiego pogodzić. To on jest moją inspiracją, motorem działania. Wielkie podziękowania należą się też dobremu Bogu, bo ostatecznie to On jest źródłem i celem. Zapraszam Cię w podróż po moim miejscu w sieci, po moim blogu. Ta podróż to jedynie fragment drogi, na końcu której wszystko i tak zmierza do Domu, w ramiona Miłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.