Od kilku tygodni trwa w mediach i na ulicach dyskusja o sposobie przyjmowania Komunii świętej. Wyższości jednego sposobu nad drugim. Ich godziwości, pobożności i słuszności. Jedni uważają, że tylko na kolanach i do ust. Inni, że na stojąco i do ręki. I tak jedni, i drudzy przerzucają się argumentami około teologicznymi, czasem nawet moralnymi, o całej liczbie epitetów nie zapominając.
Pomijając już zupełnie fakt, że Kościół dopuszcza oba sposoby bez stopniowania ich godziwości. Pomijając fakt, że przecież na ostatniej wieczerzy Jezus podawał uczniom chleb do rąk. Pomijając 8 wieków tradycji wczesnochrześcijańskiej, w której Komunia święta udzielana była tylko do rąk. Pomijając nauczanie Kościoła, papieża, obecną sytuację epidemiczną na świecie, stanowisko lekarzy, moralistów, liturgistów i całą masę argumentów o tym, która część ciała jest mniej lub bardziej godna.
Prawda jest taka, że żadna nasza postawa ciała, nawet leżenie krzyżem nie sprawi, że będziemy w najmniejszym stopniu godni przyjęcia żywego Boga. Nie mamy takiej możliwości. Nigdy jej nie mieliśmy. Żadne nasze działanie, postawa, modlitwa, pobożność, czy świętość nie sprawią, że będziemy godni tego, co otrzymaliśmy; Tego, KOGO otrzymaliśmy. A otrzymaliśmy Niepojętego, Niezmierzonego Boga, który zechciał być człowiekiem. Nie ma w tym żadnej naszej zasługi. I Bóg o tym wie. Wiedział to w Edenie, wiedział w Nazarecie, wiedział w Betlejem i na Golgocie. I wie o tym dziś.
I nie zmienił zdania.
Największa profanacja jaka mogła zaistnieć to dobrowolne WCIELENIE Boga. Bóg z miłości do nas stał się człowiekiem. Jezus przyjmuje naturę ludzką i nigdy jej nie porzuca. Słyszycie jak to brzmi: Bóg Wcielony nigdy człowiekiem być nie przestał. Bóg-Człowiek chce przychodzić to mojego i twojego życia, żeby dawać siebie, Miłość największą. Chce dzielić się z nami swoim doświadczeniem Miłości trynitarnej. Daje nam za darmo, dobrowolnie Miłość, która nie jest pobożnym życzeniem, frazesem, nie jest ułudą. Jest osobą.
Jedyne, co mogę zrobić, to otworzyć się na ten dar. Przyjmować Go jak najczęściej z czystym sercem, wolnym od przywiązania do grzechu. I dzielić się tą Miłością z innymi.
A prawdziwym problemem, nad którym warto się zastanowić jest fakt dlaczego tak mało osób przyjmuje Komunię się w Kościele, a nie to czy do rąk czy do ust, na stojąco czy klęcząc, z rąk szafarza zwyczajnego czy nadzwyczajnego.
Eucharystia to źródło życia, źródło Kościoła, jest pokarmem na życie wieczne, drogą do świętości, ofiarą Miłości, darem bezinteresownym, siłą dla słabych, umocnieniem dla chorych. Jest zaproszeniem wysłanym osobiście przez Boga na prywatny adres każdego serca.
fot pexels/david/eucaristía
Moim zdaniem każdy powinien przyjmować tak jak chce, oczywiście z zachowaniem szacunku