DarkmoonArt_de

dewastacja

Coraz częściej dochodzą mnie słuchy o kolejnych dewastacjach w kościołach, kaplicach, na cmentarzach i innych miejscach szacunku. Coraz więcej słychać gniewu i wrogości kierowanej wobec księży i katolików. Fala nienawiści, która przelewa się przez nasz kraj, towarzysząca marszom wywołanym decyzją TK dotknęła również mojej parafii. W pierwszej chwili trudno było mi zrozumieć czym kierowały się osoby, które okradły kościół, wymalowały czerwone pioruny i  okleiły drzwi. Wybryk? Akt wandalizmu? Może złość? Nienawiść?
Ewidentnie ktoś miał dość Kościoła.

Chwilę później zrodziło się we mnie pytanie: jak zrobić, żeby ci którzy dziś dewastują kościoły, następnym razem chcieli wejść i zostać? Choćby na chwilę, żeby w ciszy mogli usłyszeć bicie kochającego serca, Bożego serca… I poczuli, że nikt ich nie osądza, nie skreśla, nie wyrzuca. Że nie muszą już krzyczeć i walczyć. Że jest dla nich przygotowane miejsce. Że jest ktoś, kto się o nich troszczy, kto bezwarunkowo kocha, kto czeka.

Przecież ci, którzy protestują nie są naszymi wrogami. Nawet jeśli tak mówią. Owszem, traktują Kościół jak wroga, ale dla nas wrogami nie są. Są zabłąkani, zawiedzeni, rozczarowani, zgubieni, może przerażeni, wystraszeni, odsunięci.
W którymś momencie swojego życia zaczęli Kościół widzieć tylko z zewnątrz. Zaczęli patrzeć na jego nędzną fasadę i uznali, że cały jest taki jak ta popękana elewacja. Patrzą na Kościół przez pryzmat mediów, krzywd, wykorzystywania, ukrywania, politykowania. Zupełnie stracili z oczu sedno. Zapomnieli, że Kościół to nie biskupi, politykujący księża, czasem pedofile i słabi liderzy. Kościół to ja i ty, a łączy nas Chrystus.

Ten Kościół, który kocham, jest święty nie dlatego, że ludzie w nim są święci, choć zdarzają się. Kościół jest święty, bo Bóg taki jest. Bo on może naszą nędzę uświęcić sobą, jeśli mu na to pozwolimy. Bo w Kościele każdy z nas jest inny, i dla każdego jest miejsce, każdy jest mile widziany.

Te wszystkie dewastacje to wielki sprawdzian, dla nas, żywego Kościoła, członka ciała Jezusa, żeby swoim życiem pokazywać, nie zasłaniać, Mistrza. Żeby pociągać życiem, przykładem, świadectwem.

 

Zapraszam również do tekstu Mój Kościół.

Autor

TeDeo.pl

Nazywam się Joanna Lewicka. Jestem teologiem. Jestem też żoną jednego męża, mamą trójki dzieci, doktorantką, po trochę kucharą, gospodynią, dekoratorką wnętrz, pielęgniarką i menadżerem domowym. Lubię ciepłą kawą, miękkie swetry, książki, wschody słońca, wypieki domowe, lubię sprawiać innym radość, lubię wszelkie DIY. Jednego dnia czytam teologiczne artykuły, za chwilę szyje sukienki dla barbie, smażę naleśniki i zaklejam zdarte kolano. To wszystko czasami niemal jednocześnie. A od teraz jestem również blogerką :) Dziękuję mojemu mężowi, bo bez niego nie mogłabym tego wszystkiego pogodzić. To on jest moją inspiracją, motorem działania. Wielkie podziękowania należą się też dobremu Bogu, bo ostatecznie to On jest źródłem i celem. Zapraszam Cię w podróż po moim miejscu w sieci, po moim blogu. Ta podróż to jedynie fragment drogi, na końcu której wszystko i tak zmierza do Domu, w ramiona Miłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.